Spędzając kolejny nudny dzień w dużym, głośnym trzyjęzycznym open space u pieprzonego klienta pieprzonej korporacji, z która 2piwa ma wątpliwą przyjemność, współpracować, oczywiście jako niskoopłacany murzyn na zlecenie, 2piwa zebrało się na wspomnienia. Z łezką w oku i z rozmarzoną miną nasz gapowaty bohater wspomina jak to kiedyś, jakieś trzy lata temu fajnie pracowało mu się na budowie.
Podczas kilku wakacji 2piwa pełnił wielce szlachetną i prestiżową funkcję społeczną – był pracownikiem budowlanym w pewnej firmy, zajmującym się budową dróg i mostów. Do jego głównych obowiązków należało szereg bardzo ważnych czynności, które można streścić następująco: przynieś, podaj i pozamiataj. Te niezbyt miłe określenie sprowadzało się przeważnie do układaniu chodników, wjazdów na posesję, a nawet stawiania krawężników. 2piwa do dzisiaj zna mniej więcej cały proces tworzenie osiedlowej drogi wraz z chodnikami. Nie raz i nie dwa opowiadał o nim swoim kolegom i koleżankom, studentom – jednak Ci wielce wykształceni i szalenie inteligentni obywatele z pogardą wsłuchiwali się opowieści 2piwa o kamieniach, krawężnikach, zagęszczaniu, kopaniu oraz budowaniu. Nie obchodziło ich ile waży krawężnik betonowy a ile kamienny, czym się różni kostka od płytki, jakie podłoże ma chodnik a jakie wjazd, co to jest zagęszczarka i jak nie wygodnie czyści się i odkopuje studzienki kanalizacyjne. A niektóre złośliwe i bezduszne koleżanki nawet dzisiaj, spotykając się z 2piwa rzucają kąśliwe uwagi o „kamieniach” chcąc zapewne intelektualnie i moralnie mu dopiec.
Ale 2piwa nic nie robi z tych pseudointelektualistów gardzących prostą pracą fizyczną, ponieważ sam ten okres w swoim życiu wspomina bardzo dobrze. Był w tedy młodszy, a przez to znacznie szczuplejszy – w związku z tym zdecydowanie bardziej atrakcyjny (tak tak – 2piwa zdaje sprawę, że trudno w to uwierzyć, ale kiedyś wyglądał naprawdę nie najgorzej ). Lubił chodzić na budowę, lubił się chwalić, że pracuje na budowie. A najbardziej mu się podobało miny przypadkowo spotkanych osób, po usłyszeniu że 2piwa jest robotnikiem budowlanym.
Oprócz nędznej pasji, konieczności wczesnego wstawania i bandy jełopów wśród innych robotników praca na budowie posiadała bardzo wiele zalet. Z których najważniejszą z dzisiejszej perspektywy była możliwość wypicia piwa. Najważniejsze bonusy, zalety praca na budowie 2piwa przedstawia poniżej.
- możliwość wypicia piwa – zawsze można było się gdzieś schować by wypić upragniony napój – szczególnie potrzebna gdy przychodziło się na kaca
- możliwość przyjścia na nawet poważnym kacu, bez zwracania na siebie jakiejś szczególnej uwagi, wszak większość współpracowników miała taki sam problem, lub była zawodowymi alkoholikami
-chamskie oglądanie się za przechodzącymi dziewczętami nie było traktowane nagannie, nie oglądanie się za przechodzącymi dziewczętami mogło być przyczyną wielu reperkusji społecznych od współpracowników
- brak konieczności mycia się po skończonej pracy – można było z podniesioną głową i uśmiechem na ustach wracać brudnym do domu – wszak byłeś robotnikiem budowlanym i tak dobrze, że nie wracałeś pijany
- dużo gratisów i prezentów w postaci darmowego piwa od bardzo miłych i uczynnych mieszkańców okolicznych posesji (mała życiowa rada – jeśli kiedykolwiek będą wam budowali chodnik lub wjazd na posesję zawsze dajcie robotnikom piwo – najlepiej dwa trzy – wjazd będzie zrobiony naprawdę porządnie bez fuszerki – nie dawajcie nigdy wódki oraz swojego wina – bo się napierdolą i nawet jak będą chcieli się odwdzięczyć to nie daczą rady, nie należy się również kłócić – bo potrafią być złośliwi)
- praca na świeżym powietrzu – szczególnie w wakacje jest bardzo fajnie – opalenizna 2piwa po miesięcznej pracy na budowie drogi wskazywała raczej na wakacje w ciepłych krajach a nie w Polsce
- duży obszar pracy – zawsze można robić coś takiego by w jakiś sposób schować się przed szefem i udawać że się pracuje
-można poznać bardzo ciekawych ludzi vide pan Edek – po dostaniu wypłaty wpadł w trzy tygodniowy ciąg alkoholowy w trakcie, którego „to nie pan Edek trzymał łopatę, tylko łopata trzymała pana Edka” a po którym to, pan Edek chorował i wymiotował przez 4 dni
3 komentarze:
Życzliwemu coraz bardziej głupio - nie dość że prawa jazdy nie ma to ani na budowie nigdy nie nosił ani nie zamiatał. A okazji ku temu już mu chyba życie nie przyniesie. Może jeszcze choć kiedyś w klatce zatańczy:)
a życzliwy wogle gdzies kiedys pracowal?
Prześlij komentarz