środa, 1 sierpnia 2007

Strings of life

Jak się niedawno okazało, niezbyt skomplikowany i nie bardzo wydajny umysł 2piwa, źle znosi korporacyjną prace. Nie ma w nim niestety wystarczająco dużo miejsca, by oprócz myślenia - "jak udawać, że się coś umie i że się coś robi", wymyślać również posty, które swoją oryginalnością, pomysłowości oraz humorem mogłyby sprostać wysokim wymaganiom czytelników tej opiniotwórczej strony. Dzisiaj, korzystając z króciutkiej przerwy w byciu najniższej postawionym, zakładowym szczurem, 2piwa napisz o czymś miłym. Czymś, co sprawia, że jego „własny” świat wydaje się troszeczkę lepszym i zdecydowanie fajniejszym miejscem.

W jednym ze swoich najbardziej popularnych postów 2piwa pisał, że czasami lubi udawać, że umie tańczyć . A jak usłyszy odpowiedni zestaw nut – potrafi zrobić z siebie całkowitego idiotę, który u spokojnych, ustatkowanych, wychowanych, inteligentnych, oczytanych, światowych oraz obytych młodych ludzi uchodzi za „popierdolonego”, „pedała”, „ciotę”, „durnia” etc..

Dzisiaj 2piwa postanowił zdradzi tą magiczną piosenkę, po której w jakiś tajemniczy sposób zachowuje się troszeczkę inaczej, można by złośliwie powiedzieć, że mu „odbija”. Gdy ów utwór leci z głośników oprócz standardowego zestawu ruchów opisanych wcześniej , 2piwom dość często zdarza się skakać, klaskać , wymachiwać rękoma w wszystkie strony, wydawać z siebie dziwne odgłosy, robić jeszcze bardziej głupie miny … no generalnie zachowywać się jak naćpany idiota.
Piosenką ową jest Strings of life.
tu mała przeróbka



Ten wielki i wspaniały utwór 2piwa usłyszał pierwszy raz jakieś dwa i pół roku temu w spelunie, do której dość często uczęszczał we wtorki. Utwór był puszczany co tydzień, może nawet kilka raz w trakcie imprez, przez dość znanego warszawskiego Dja grającego w spelunie na literę U. Umiejętne zwalnianie oraz przyspieszanie tempa, odpowiednio dobrana barwa dźwięku wprowadzała rozbawiony, pijany tłum nastolatków i dwudziestokilkulatków (w tym 2piwa) w prawdziwą ekstazę
Niestety jakże 2piwa jest na bakier z kultura masową, nie słucha popularnych radiostacji, nie ogląda telewizji, nie mówiąc już o telewizjach muzyczny, to tylko w owym klubie było mu dane obcować z tym wspaniałym kawałkiem. Jednak pewnego dnie, gdzieś po roku od pierwszego kontaktu, jakimś szczęśliwym trafem 2piwa znalazł w Internecie stronę jakiegoś DJ, gdzie, jako tło muzyczne, leciała owa piosenka. Dopiero wtedy ją zdobył (należy oczywiście zaznaczyć, że legalnie ). Przez kilka następnych dni słuchał ją prawie cały czas, wymachując przy tym głową, rękoma i nogami. Wprowadzał przy okazji w rozbawienie współlokatora i gości odwiedzających jego skromny pokój.
Należy również zaznaczyć, ze 2piwa był bardzo zaskoczony, gdy dowiedział się, że utwór którym się tak ekscytuje istnieje już przeszło dwadzieścia lat.



No i aby całkowicie (znowu) się nie ośmieszyć 2piwa można powiedzieć, że nie tylko on ekscytuje się tym błahym numerem. Podniecają się nim również ludzie w Kopenhadze


i Moskwie .



Czy tylko 2piwa w takcie niektórych piosenek zachowuje się jak totalny idiota ??

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kawalek niczego sobie, w skali 1-10 daje 7 ;]

Anonimowy pisze...

Czy posta o tym już nie było?
A może po prostu 2piwa tak często o tym opowiadał.

Anonimowy pisze...

tropike jak zwykle się czepia:P po prostu niech uważniej czyta bloga:P:P:P

Anonimowy pisze...

czekamy na relację z pierwszego dnia w korporacji!!!