wtorek, 20 listopada 2012

Jak wybrać się do Paryża i nic nie zobaczyć.


"Tak często dostaje od was pytania dotyczące organizacji wypadu do Londynu, że postanowiłam dodać o tym wpis, a właściwie mini poradnik”

„Ponieważ w komentarzach pojawia się mnóstwo pytań na temat bloga i rzeczy z nim związanych postanowiłam przygotować osobny post, w którym odpowiem na te najczęściej zadawane”

Ładna pogoda i słońce to nie tylko powracające pytania z cyklu "Czy ciebie też szczypie, gdy sikasz?", "Skąd jesteś? A co to Koszalin?" albo "Jak to nie masz osiemnastu lat?". To również pytanie "Jak zrobić loda?"

Na wszelkich ekskluzywnych, popularnych, wpływowych i lifestylowych blogach adresowanych do najinteligentniejszej części polskiego społeczeństwa: kominek.es, fashionelka.pl, czy makelifeeasier.pl, ba !, nawet na tych adresowanych do pospólstwa (makelifeharder) bardzo często pojawiają się przeróżne poradniki. Wobec tak ważnego trendu, nawet niepokorny bloger 2piwa, nie może pozostać obojętny.

"Jak wybrać się do Paryża?" bardzo często pytają 2piwa czytelniczki zafascynowane winem marki Carlo Rossi oraz komediami romantycznymi rozgrywanymi w stolicy Francji , dlatego dzisiaj 2piwa postanowił dodać o tym wpis, właściwie mini poradnik.

1. Bilet lotniczy. Na pytanie kolegi, czy może chcemy darmowy bilet do Paryża w drugiej połowie lutego, nie odpowiadamy: „Nie wiem, zobaczę”, „Ciężko mi teraz powiedzieć, a jaka tam wtedy jest pogoda?”, „Boże, sama nie wiem, muszę zapytać Adama i sprawdzić w kalendarzu”, „A w co ja się ubiorę i gdzie ja będę spała?”, „Skąd masz bilety za darmo, dlaczego dajesz mi bilety za darmo, co ty od mnie chcesz?”, tylko: „Pewnie, że tak !”

2. Pozowanie na światowca. Pozujemy na światowców, wszak już kiedyś byliśmy za granicą lub przynajmniej oglądaliśmy jakieś zdjęcia z zagranicy i takie rzeczy jak jakieś paryrze za bardzo nie robią na nas wrażenia, dlatego na imprezie firmowej dzień przed wylotem pijemy do oporu, po imprezie idziemy się dobić do pobliskiej dancbudy i w dniu wylotu umieramy w pracy. Aby wyjść na jeszcze bardziej nonszalancką osobę, obok bramek bezpieczeństwa gubimy dowód osobisty. Nasze imię i nazwisko poznają wszyscy pasażerowie lotniska.

3. Pakowanie. Bierzemy dwie żołądkowe gorzkie plus ewentualnie bieliznę na zmianę.

4. Transport z lotniska. Od razu po wylądowaniu, idziemy na imprezę do lokalsów. Jedną butelką żołądkowej gorzkiej dajemy w prezencie organizatorowi imprezy, a sami do oporu pijemy przeróżne ekskluzywne drinki.

4. Spanie . Drugą butelką żołądkowej gorzkiej dajemy koledze w prezencie, w zamian śpimy na podłodze w kuchni wynajętego przez jego pracodawcę mieszkania. Jeżeli przeszkadza wam spanie w kuchni na podłodze, to w każdym dużym mieście podobno istnieje możliwość wynajęcia pokoju w hotelu, bądź hostelu.

5. Zwiedzanie. Zwiedzanie jest dla plebsu, a nie nonszalanckich światowców. Dlatego udając się na jedzenie i przypadkowo przechodząc obok jakiś Louvrów, Notre-Dame, Pompidów zamykamy oczy lub odwracamy głowę w drugą stronę.

Panorama Paryża autorstwa samego 2piwa


6. Jedzenie. „Oczywiście najtaniej wyjdzie jeśli będziecie stołować się w sieciówkach typu Subway czy McDonalds”, ale koledzy namawiają nas na jakąś nielegalną restaurację. Trochę się boimy, bardziej po usłyszeniu, że 20 euro, ale myślimy, że raz się żyje, udajemy się tam o 13, a ponieważ wina i jedzenia jest pod dostatkiem, siedzimy do 19 wypijając prawie 2 litry wina i jedząc wszystko co jest na miejscu.

7. Zakupy. Zakupów dokonujemy w marketach z polsko brzmiąco nazwami typu: carrefour, auchan . Najlepiej w stanie upojenia alkoholowego, wybierając, co ciekawsze, podejrzanie tanie butelki wina z półki. Zakupy pakujemy w jakaś lewacką francuską gazetę typy Le Monde. Gazetę bierzemy z lotniska. Przed wejście do samolotu dają ją za darmo.

8. Imprezowanie. Po jedzeniu i zakupach udajemy się tradycyjnie z kolegami do baru. Zamawiamy piwo. Dowiadujemy się, że kosztuje 9 euro. Przez 5 minut mnożymy w pamięci 4x9. Myślimy: "o kurwa, to prawie 40 zł!. Na szczęście 2 litry wina, trzeci dzień imprezowania robią swoje. Zasypiamy równo o 20, akurat w połowie pierwszego piwa, stając się pośmiewiskiem francuskich znajomych.

9. Po powrocie. Chwalimy się wszystkim tym, iż byliśmy w Paryżu i nic nie widzieliśmy. Częstujemy znajomych przywiezionym winem. Przed poczęstowaniem obowiązkowo wysłuchujemy komentarzy w postaci: „Eee to francuskie, nie lubię francuskich, wolę te z nowego świata”, lub „Eee, a to wytrawne?”. Piszemy poradnik na swoim niepokornym i niszowym blogu, niezapominając oczywiście o wstawieniu linka do niego na facebuniu.

Przykładowy koszt weekendowego wypadu:

Lot: 0 zł

Transport: Warszawa-WAW- CDG-Paryż, Paryż-CDG-WAW-Paryż: 9 euro x 2 plus 2,6 zł x 2 około 72 zł

Metro: 4x1,5 euro około 25 zł

Hotel: około 25 zł za dwa noclegi(żołądkowa)

Jedzenie: 20 euro + 7 euro (wino na obiad u znajomych kolegi w niedzielę) około 111 zł

Imprezowanie: 9 euro plus 25 zł (żołądkowa) około 60 zł

Zakupy: 50 euro około 206 zł

Całość wypadu: około 500 zł

PS. Oczywiście, koszty biletów do muzeów i innych atrakcji są w tym uwzględnione (patrz tytuł postu)

„Wiadomo”, że jeśli nie posiadacie znajomych mieszkających w centrum Paryża i mających możliwość załatwienia Wam darmowego bilety na lot Air Francem to koszty za hotel i lot troszeczkę wzrosną, podobnie jak spadnie wam możliwość poznania ciekawych miejsc i ludzi raczej ciężko dostępnych dla zwykłych turystów. To właśnie na znajomych można najbardziej przyciąć koszty.

Uff, 2piwa ma nadzieje, że przebrnęliście i ten poradnik okaże się przydatny. 2 piwa życzy udanego pobytu w Paryżu bez zwiedzania ! W kolejnym mini poradniku 2piwa napisze wam:
Jak zaliczyć Londyn w 3 minuty?
Jak nosić podrabiane Ray Bay z dumą i godnością ?
Jak jeść z dumą kiełbasę z Podlasia i rozmawiać o tym z ludźmi od sushii?
Jak czytać pudelka i uważać się za intelektualistę ?
Jak pomimo zarobków powyżej średniej krajowej, wieku koło 30, wozić słoiki z jedzeniem od mamy i się tego nie wstydzić ?
Jak śmiać się z ludzi wstawiających 10 sweet zdjęć z wakacji w Egipcie na naszaj-klasie, samemu wstawiając 100 sweet zdjęć z wakacji w Malediwach na facebooku?

Pamiętaj 2piwa informuje, inni kłamią.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Przejazd niepodległościowy

Niestety, z racji nieszczęśliwego wypadku, wyjątkowo dużego kaca, 2piwa nie mógł uczestniczyć w głównych, prawdziwych i niepokornych spacerach patriotycznych.

Powodem nieszczęśliwego wypadku była, jak można się domyślić, wyjątkowo perfidna prowokacja polskiej policji. To policyjni szpicle, przebrani za barmanów i kelnerów, co jakiś czas podsuwali 2piwom coraz to nowe butelki z piwem i winem. Te wstrętne działania prowokacyjne trwały prawie do godziny 7 rano. Na szczęście, jak na prawdziwego bohaterskiego patriotę przestało, 2piwom udało się w końcu wyrwać ze szponów prowokatorów i co uczcił przejazdem niepodległościowym.

Podczas przejazdu niepodległościowego 2piwa gardził lewactwem i jego poronionymi pomysłami! 40 godziny czasu pracy w tygodniu, płatne urlopy, prawo pracy, urlopy macierzyńskie, ubezpieczenia społeczne, emerytura, bezpłatna opieka medyczna, bezpłatna edukacja to kwintesencja LEWACTWA, a 2piwa, jako prawdziwy patriota nimi gardzi!. Protestował przeciwko imigrantom zarobkowym („te brudasy z Meksyku nie dają zarobić mojemu wujkowi z Podkarpacia przy azbeście w Chicago, te wstrętne Araby wyzbierają wszystkie tulipany w Holandii, tak, że szwagier musi ryby w kanałach łowić, już nie mówiąc o siostrze z UKeja, która na zmywaku, musi użerać się z ciapatymi brudasami z jakiś Bangladeszy czy Pakistanów”) i śpiewał piosenki patriotyczne.

„Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” podczas przejazdu tramwajem między Rondem de Gaullea, a przystankiem Morskie Oko na Puławskiej

„Na drzewach zamiast liści zawisną komuniści” podczas przejazdu między przystankiem Morskie Oko na Puławskiej a przystankiem Centrum.

„To policyjna prowokacja” na trasie między przystankiem Centrum a Placem Unii Lubelskiej.

„To my to my! Polacy” na trasie między Placem Unii Lubelskiej a Placem Zbawiciela.

„Cześć i chwałą bohaterom” na swoją część, podczas spaceru do mieszkania, gdy w końcu udało mu się wysiąść na właściwym przystanku tramwajowym.