poniedziałek, 8 października 2007

stres - tik nerwowy

Dzisiejsza notka została napisana w korporacyjnych czeluściach. Tak się składa, że wszyscy oprócz 2piw zasuwają. Akurat w tej chwili, wszystkie wielkie i niepowtarzalne kwalifikacje skromnego i nieśmiałego praktykanta, okazały się niepotrzebne w bieżącej pracy zespołu.
Trudno, 2piwa jakoś starał się sobie poradzić z tym wielkim problem. W sukurs przyszły mu niezawodne serwisy informacyjne, takie jak pudelek.pl oraz bialekozaczki.blog.pl. Co prawda, niefortunne położnie biurka troszeczkę przeszkadza w lekturze (Nie, żeby 2piwa wstydził się lektury owych wpływowych stron internetowych), ale wszyscy, przechodzący korytarzem ludzie, którzy spoglądają na monitor jego korporacyjnego komputera , powodują, że 2piwa strasznie się stresuje. Ta niezbyt komfortowa sytuacja doprowadziła również do wyrobienia pewnego tiku nerwowego. Ilekroć 2piwa słyszy jakieś kroki, szczególnie połączone z otwieraniem drzwi w części biura, gdzie znajdują się gabinety kierownictwa, nerwowo minimalizuje wszystkie aplikacje, bezwiednie przełączając się na jakiegoś Excela, lub przynajmniej na program pocztowy. Powoduje to zapewne wrażenie jeszcze gorsze i bardziej komiczne, niż 20 otwartych stron internetowych, jednak 2piwa ma poczucie dobrze spełnionego obowiązku (a czasami cieszy się jak dziecko), gdy kolejny raz uda mu się oszukać tą „pieprzoną korporację”.

To by było tyle na dzisiaj – ilość osób, które przechodzą korytarzem znowu się podnosi, a ponieważ ludzie z open spaca jeszcze nie znają adresu 2piwa.blogspot.com (Bo akurat podczas rozmowy kwalifikacyjnej do tej korporacji, 2piwa nie reklamował swojego bloga).

W kolejnym poście 2piwa postara się podzielić swoimi wrażeniami z ponownego wprowadzenia się do akademika.

UPDATE
nie chwal dnia przed zachodem - 2piwa napierdalał po lunchu prawie do 20, a jutro będzie siedział pewnie do oporu....

1 komentarz:

Paulinka pisze...

2 piwa zapomnial dodac, ze placa mu od godziny przepracowanej dla "pieprzonej korporacji". maruda...

a tak na marginesie, w Paryżu laski też noszą białe kozaczki :D