piątek, 22 czerwca 2007

Jeszcze jeden dzień więcej.

Każdy, kto studiował na poważniejszej uczelni niż Wyższa Szkoła Jazdy Rowerem wie, co to sesja. 2piwa, jako typowy, leniwy student, miał przyjemność uczestniczyć w tym ciekawym i fantastycznym społecznym wydarzeniu. Jednak w przeciwieństwie do większości ludzi, okres sesji bardzo mu się podoba.
2piwa to osoba ciekawa świata, zainteresowana wieloma rzeczami, która niestety potrzebuje nad sobą wielkiego bata by robić coś innego niż oglądanie filmów i picie piwa. Tylko w okresie sesji ten bat jest dość duży. To właśnie wtedy 2piwa czuje się szczęśliwą i spełnioną jednostką, uczy się nowych rzeczy, realizuje swoje pasje, zainteresowania, jedyny raz w roku robi coś konstruktywnego.
Pyzatym sesja, spełnia również drugą, bardzo ważną rolę: organizuje szare i nieciekawe życie 2piw. Ustala rozkład dnia, tygodnia. Jest wybawieniem dla tego roztrzepanego, niezorganizowanego osobnika, który w normalnym okresie roku akademickiego jest przytłoczony ogromem możliwości i decyzji, jakie może podjąć. Czasami tak bardzo, że głupieje i przez cały dzień nie wychodzi z łóżka. W czasie sesji 2piwa może również pochwalić się swoimi ponad przeciętnymi zdolnościami organizacyjnymi.

Przygotowania do prawie wszystkich egzaminów wyglądają podobnie. Gdy 2piwa wie już, z czego oraz kiedy one będą, zabiera się za logistykę. Podstawową rzeczą jest zdobycie notatek. 2piwa strasznie rzadko pojawia się na zajęciach, a jak się pojawi, to jego notatki nie nadają się do użycia. Powodem tego są :charakter pisma, niepodzielna uwaga, częste rozkojarzenia, przyglądaniu się wszystkim studentkom, znajdującym się w zasięgu jego słabego wzroku oraz niewyspanie. Dlatego musi skorzystać z kapitału społecznego. Ze smutną miną i zapłakaną twarzą udaje się do wszystkich znanych mu pokojów w akademiku, by dowiedzieć się, co trzeba umieć?, jak wygląda egzamin oraz Pan/Pani prowadzący/ca przedmiot?. Swoją życiową nieporadnością wzbudza zazwyczaj wyraz współczucia. Czasmi tak duży, że za jego pomocą udaje mu się pożyczyć jakieś notatki. Kseruje je w swoim ulubionym kserze za 0,10 zł.

Mając jakieś materiały zadbiera się za logistykę żywieniową. 2piwa wyjmuje z lodówki prawie wszystkie butelki piwa a w ich miejsce wstawia Coca – colę, red bulla (lub napój tańszy, podobny, po którym odczuwa się nieprzyjemne ból brzucha) i oczywiście parówki.
Zaopatrzony w te podstawowe materiały żywieniowe zabiera się do nauki. By nic mu nie przeszkadzało jedzie do BUWu. Zalety tego budynku to: klimatyzacja, ładny wystrój, motywacja - wszyscy się tam uczą oraz ładne studentki, minusami są: odległość i fakultatywny obowiązek pójścia wcześniej pod prysznic.
Wizyta z w BUWie zaczyna się od spaceru, podczas którego należy wybrać odpowiednie, ciche i spokojne miejsce. Służy on również obejrzeniu wszystkich, uczących się studentek. Po wybraniu optymalnego miejsca, znalezieniu potrzebnych książek oraz rozłożeniu materiałów, 2piwa udaje się na kawę do Caffee Haven, chce jeszcze bardziej naładować swoje akumulatory, by jeszcze efektywniej się uczyć. Niestety po wypiciu kawy uświadamia sobie, że jest głodny i jednak lepiej będzie mu się uczyło w akademiku. Składa więc swoje rzeczy i opuszcza bibliotekę. W drodze powrotnej odwiedza bar z kebabem (nie będzie przecież marnował czasu na przygotowanie jedzenia). Niestety kebab jest bardzo sycący i wymaga odpoczynku przed komputerem. Akumulatory 2piwa ładowane są jeszcze bardziej (kolejna kawa, Coca Cola, redbull).
Po tej przymusowej sjeście w końcu udaje mu się otworzyć notatki i zacząć się uczyć. Nauka jest wspomagana dość częstymi wyjściami po Coca Colę oraz konsultacjami z mądrzejszymi studentami. Trwa przeważnie do 4 rano. 2piwa stwierdza, że resztę rzeczy nauczy się rano, jak wstanie. To właśnie wtedy pojawia się syndrom kolejnego dnia „Kurwa, jakbym miał jeszcze jedne dzień, może by mi się udało” , oraz wyrzuty sumienia „kurwa, jakbym zaczął się uczyć wcześniej … ale ja głupi jestem”. 2piwom czasami wydaje się, że optymalnym rozwiązaniem dla niego była by sytuacja, w której egzamin, do którego uczył się całą noc,  został przełożony o jeden dzień.

Jak zapewne większość czytelników się domyśla, pobudka rano nigdy nie wychodzi. 2piwa do perfekcji opanował umiejętność półświadomego przestawiania i wyłączania wszystkich budzików. W optymistycznym wariancie, jeżeli egzamin jest popołudniu, 2piwom udaje się coś zjeść i wziąć prysznic, lub tylko zjeść - gdy egzamin jest wcześniej.

Ze spuszczoną głową, niewyspany, niezadowolony i często nieumyty 2piwa udaje się na wydział lub Krakowskie Przedmieście by uczestniczyć w swojej egzekucji.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

"fakultatywny obowiązek"

- dla mnie bomba :D
chyba ze nie zrozumialem dowcipu ;-p