poniedziałek, 11 października 2010

Po-kulturalne jedzenie

Dzisiejszy post zacznie się od banalnego stwierdzenia: 2piwa lubi jeść. Niektórzy, Ci bardziej złośliwi, mogliby powiedzieć, iż po 2piwach dobrze widać, iż 2piwa bardzo lubi jeść. 2piwa nie będzie się z nimi kłócił, ponieważ 2piwa zakłada, iż widać po nim również, iż jest nieprzeciętnie inteligentny, prawdziwie przystojny, bardzo dobrze wychowany, obdarzony urzekającym poczuciem humory oraz nadzwyczajnymi zdolnościami literackimi, czego najlepszym przykładem jest oczywiście niniejszy, bardzo wpływowy i popularny serwis blogowy.

Aby zrozumieć istotę dzisiejszego postu należy również zwrócić uwagę na fakt, iż 2piwa jest również osobą bardzo lojalną, która bardzo przywiązuje się do marek, sklepów, produktów oraz restauracji, które w obecnej sytuacji finansowej 2piwa wypadałoby raczej nazwać miejscami żywieniowymi.

Jedną z najważniejszych kategorii gastronomicznych 2piwa jest oczywiście jedzenie poimprezowe. Jak ważna jest to kategoria przekonał się zapewne każdy osoba lubiąca od czasu do czasu skorzystać z bogatej oferty kulturalnej wielkiego miasta. Dla jasności należy zrozumieć, iż przez skorzystanie z oferty kulturalnej, 2piwa uważa uczestnictwo w imprezie taneczne powiązanej z konsumpcją dużej ilości napojów alkoholowych, zrobieniem z siebie idioty oraz chwiejnym powrót do domu. W nawiasie należy zaznaczyć, iż 2piwa gardzi ludźmi, którzy ofertę kulturalną utożsamiają z kinem, operą oraz teatr. Nie dość, że są mięczakami, to dodatkowo nie można ich określić mianem patrioty, ponieważ okradają Państwo Polskie mała ilością płaconej akcyzy.

Znalezienie odpowiedniego miejsca z jedzeniem poimprezowym to nie lada sztuka. Miejsce to powinno być w miarę tanie, znajdować się w pobliżu drogi powrotnej do domu, jedzenie, jakie jest w nim oferowane, powinno być ciepłe, smaczne, szybkie w przygotowaniu oraz przede wszystkim powinno być łatwo przyswajalne przez organizm zniszczony całonocnym uczestnictwem w imprezie kulturalnej.

Znalezienie takiego miejsca zajęło 2piom bardzo dużo czasu i obarczone było wieloma problemami natury trawieniewo-kacowej następnego dnia. Najpierw 2piwa próbował stołować się w 24h mcdonaldzie, niestety nawet pomimo dość przystępnej ceny, jedzenie oferowane przez owo miejsce pozostawiała wiele do życzenia. Niestety zniszczony organizm 2piwa to nie organizm głupiego nastolatka. Organizm 2piw nie potrafi przyjąć do siebie takie ilości toksyn i bardzo niezdrowego jedzenia. 2piwa, po wizycie w owym miejscu, czuł się po prostu niedobrze. Kolejnym przystankiem żywieniowym 2piwa na mapie poimprezowej Warszawy były kebaby. Jednak pierwsza konsumpcja kebaba w stanie wskazującym o 5 rano okazała się błędem. Następny dzień był zły, nie tylko z powodów alkoholowych, ale przede wszystkim z powodów trawiennych. Kebaby to zło. Następnie 2piwa zaczął interesować się kawałkami pizzy konsumowanej w miejscu obok ronda de Gaulle. Miejsce było nawet ok, ale niestety z czasem zamykane zostało znacznie wcześniej. 2piwa przestał uczęszczać również do pobliskiego klubu, zwanego powszechnie mordownią, więc przestał również korzystać z jedzenia oferowanego przy palmie na rondzie de Gaulle. Kolejnym kulinarnym przystankiem 2piwa na mapie poimprezowego jedzenia był Leomon na ulicy Sienkiewicza. 2piwa bardzo polubił ich naleśniki gryczane, są bardzo smaczne i nadają się wyśmienicie na poimprezowe jedzenie. Niestety nie są tanie. Status materialny 2piw ostatnio się troszeczkę pogorszył, ale na szczęści w niedalekiej odległości otworzone miejsce IDEALNE . Hod-dogi za 1 zł, które działały przez cała dobę. 2piwa nie musi mówić, jak bardzo był szczęśliwy. Co prawda hot-dogom daleko było do walorów smakowych naleśników, jednak ich stosunek jakości do ceny był po prostu kosmiczny. Powtarzam, hot-dogi były po 1 zł (lub 2zł z dodatkami), znajdowały się po drodze 2piw do domu, w przejściu podziemnym obok metra centrum, było ciepłe, w miarę smaczne, 3 razy lepsze do cheeseburgerów w mcdonaldzie, działały 24 h na dobę, nie czekało się na nie długo, nie miało się po nich jakiś problemów następnego dnia i były po 1 zł .


Niestety sytuacja była za bardzo idealna, by mogła trwać wiecznie. Właśnie ostatnio 2piwa próbował poimprezowo skorzystać z idealnego poimprezowego miejsca gastronomicznego, niestety widok, jaki ukazał się oczom 2piw był zatrważający: Zamiast ulubionego stoiska była dziura w ścianie.


2piwa się popłakał i głodny poszedł do domu.


W tym miejscu 2piwa pragnie prosić wszystkich swoich czytelników (wszystkich 3) o poparcie jego wielkiego apelu: NIEZAMYKAJCIE HOT-DOGÓW ZA 1 ZŁ !

2 komentarze:

Kurysiu /czasem tu zerkam/ pisze...

Apropos kebabow, to wiesz, że pod centralnym dworcem odkryto metę lewego mięsa zaopatrującą wszystkie kebabownie w Wawie i okolicznych miejscowościach...bez chłodni itp. Współczuję Twojemu żołądkowi i go pozdrawiam.... wraz z całą resztą!

2piwa pisze...

Tak wiem, ale ponoc tylko do kilku miejsc dostarczali mięso :)