wtorek, 24 marca 2009

Ostatnia głupota.

"Gibraltar" – to licealny test na trzeźwość. Prawidłowe wypowiedzenie tego słowo miało sugerować trzeźwość wypowiadającej jej osoby. No może nie trzeźwość, ale umiarkowane zrobienie, umożliwiające dalszą kontynuację picia / zabawy / czegokolwiek.
Podczas niedawnego spotkanie jeden z kolegów 2piwa śmiał się, ze wspólnego znajomego:
- No i wiesz on siedzi w toalecie, to ja krzyczę, by powiedział „Giblartar”, a on wychodzi z palcem wskazującym i krzyczy "Nic nie będę mówić! Jesteś pijany i żadne góry cię nie uratują"
Na co 2piwa:
- No tak, Gibraltar to przecież taki przylądek.

2piwa zawsze interesował się geografią. W podstawówce miał z niej 6, brał udział w olimpiadzie geograficznej.

Brak komentarzy: