poniedziałek, 11 czerwca 2007

Typowy dzień

W dzisiejszym poście 2piwa postanowi przybliżyć swoim czytelnikom (jest ich więcej niż na początku maja) jak wygląda jego typowy dzień.

2piwa prowadzi bardzo barwne i ciekawe życie, czego odzwierciedleniem jest ten wspaniały i opiniotwórczy blog. Jego typowy dzień zaczyna się przeważnie o godzinie 10 rano. Sen zostaje gwałtownie przerwany silnym pragnieniem wody mineralnej, która zazwyczaj znajduje się na biurku współlokatora. Dostania się do niej powoduje nieodwracalne przebudzenie (jedyny wyjątek – kac, konsumpcja wody mineralnej odbywa się wtedy w przerwach między drzemaniem, które trwa cały dzień).
Po zaspokojeniu pragnienia następuje pierwsza część dnia – rytuał śniadania. Trwa on dość długo, 2piwa przeważnie stara się, by nie przekroczył trzech godziny. Zaczyna się od włączenia komputera i sprawdzenia zawartości lodówki. Gdy lodówka jest pełna (najbardziej optymistyczny scenariusz) należ tylko pójść po wodę potrzebną do zaparzenia kawy, gdy jest pusta należy sprawdzić się czy ma się pieniądze w portfelu, jeżeli nie – należy wybrać się do kogoś, kto może troszeczkę pieniędzy pożyczyć. Z pieniędzmi, swoimi (rzadziej) bądź pożyczonymi (częściej), 2piwa udaje się do „Żyda”, gdzie kupuje odpowiedni zestaw śniadaniowy. Optymalny zestaw powinien być tak skonstruowany, żeby nie wymagał użycia naczyń (naczynia już są brudne). Śniadanie odbywa się przed komputerem, oprócz jedzenia i kawy w jego skład wchodzi rutynowe przeglądanie najważniejszych serwisów informacyjnych. 2piwa zaczyna przeważnie od pudelka a kończy na białych kozaczkach. . Rytuał porannego jedzenia kończy się dość nieprzyjemną czynnością – prysznicem.
Dalszy rozkład dnia zależy od tego czy 2piwa wybiera się na jakieś zajęcia czy jednak zostaje w pokoju. W pierwszym przypadku druga faza dnia jest mniej przyjemna i toczy się na wydziale, gdzie podstawowe cele 2piw polegają na wytrzymaniu do przerwy lub końca zajęć, oraz nie zapomnieniu o najważniejszej czynności, czyli wpisaniu się na listę.
Druga część dnia jest znaczenie bardziej przyjemna – nazywa się kreatywne lenistwo. Kreatywne lenistwo zaczyna się od rozwoju intelektualnego, czyli obejrzeniu jakiegoś filmu. 2piwa jest bardzo wybrednym kinomanem, dlatego wybór odpowiedniego tytułu zabiera mu zazwyczaj dość dużo czasu (nie chce przecież tracić 1,5 na oglądania jakieś szmiry). Dość często trwa dłużej niż przeciętny film. 2piwa nie wie dlaczego, ale wybór pada zawsze na najgłupszą pozycję, która jest akurat dostępna.
Po obejrzeniu filmu, ewentualnie wróceniu z zajęć należy zjeść obiad. Obiad składa się z „kartofli” – jeśli 2piwom chce się je obierać, lub kebabu – gdy 2piwa jest za bardzo leniwy.
Po posiłku potrzebna jest sjesta. Sjesta odbywa się przeważnie przed komputerem w łóżku w pozycji horyzontalnej. 2piwa ogląda kolejny film, ewentualnie buszuje w sieci – czytając szalenie inteligentne wpisy na forum onetu lub gazety.pl.
Po sjeście pojawia się kac moralny – „kurwa przez cały dzień nic nie zrobiłem”, który dość płynnie przeradza się w chęć działania „to może czegoś się pouczę, coś przeczytam”, a ta, po krótkim okresie czasu (przeważnie 20 min) zostaje zracjonalizowana i dostosowana do rozkładu doby. „Nie będę zaczynał napierdalać dzisiaj, zacznę od jutra – jest już późno, po co zaczynać coś nowego wieczorem”.
Zredukowana chęć pozytywnego działania zostaje rozebrana jeszcze bardziej, czasami nawet tak głeboko, że pojawia sie jej przeciwieństwo.„To może pójdę do sklepu, kupię dwa piwa, przecież i tak nic dzisiaj nie będę robił”, myśl ta zawsze ewoluuje w „zamiast dwóch piw mogę kupić sześć, przecież się nie zmarnują, a następnym razem nie trzeba będzie chodzić do sklepu”. Jak już 2piwa wielokrotnie wspominał, spożywanie piwa to bardzo mistyczna czynność, w trakcie której cały świat zwalnia, wszelkie przyziemne sprawy przestają sie liczyć, pojawia się stan połowicznej nirwany,oraz kolejne pomysły –„Hmm skoro się dzisiaj nie uczę i już wypiłem prawie dwa piwa – to może namówię kogoś by iść na miasto” oraz „W sumie, to można się gdzieś przejść, do sesji daleko, potem będę pracował, nie będę miał czasu i chęci – co mi szkodzi, nie będę dużo pił, wróce wcześnie do domu”……
Za to kolejny dzień jest troszeczkę inny, zaczyna się bardzo złośliwą przypadłością - kacem. O swoich sposobach radzenia z tą złośliwą chorobą 2piwa postara się napisać w przyszłości.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ciekawie, bardzo zroznicowanie...

u mnie dzien ogranicza sie zazwyczaj do jednej glownej mysli: czemu nie zostalam snajperem?!